Dzielnice Rzymu: Awentyn
Awentyn (Aventino) to jedna z elegantszych dzielnic mieszkaniowych Wiecznego Miasta. Ma tu swoje wille wiele znanych włoskich osobistości. Już w starożytności na wzgórzu tym budowano eleganckie domy i pałace. Choć najpierw mieściła się tu dzielnica niższych klas oraz handlowców, ze względu na bliskość dawnego portu rzecznego Emporium. W czasach Cesarstwa Rzymskiego Awentyn stał się modną i elegancją dzielnicą mieszkaniową. Tu znajdował się dom Trajana i Hadriana, zanim zostali wybrani na cesarzy. Tu znajdowała się również rezydencja Witeliusza. Na Awentynie mieszkał także rzymski poeta Newiusz. Wzgórze z czasem stało się ulubioną dzielnicą mieszkaniową arystokracji, a biedniejsza ludność przeniosła się z czasem bardziej na południe.
Na Awentynie znajdowała się Świątynia Księżyca (il tempio della Luna), która została zniszczona podczas Wielkiego Pożaru Rzymu (w roku 64). Powstawało tu wiele świątyń, zwłaszcza w czasach, gdy Awentyn znajdował się poza oficjalnymi granicami Rzymu. Lokalizacja ta pozwalała bowiem na swobodne czczenie obcych bóstw.
W miejscu gdzie dziś znajduje się Gardino degli Aranci (Ogród Pomarańczy), z przepięknym widokiem na Rzym (główne zdjęcie), kiedyś stała rezydencja słynnej rzymskiej rodziny Savelli. W niej też mieszkał papież Honoriusz IV (Giacomo Savelli). Park powstał dopiero w 1932 roku. Dziś jest lubianym przez mieszkańców Rzymu miejscem, pozwalającym na odpoczynek od zgiełku, jaki panuje w centrum. Stąd też rozpościera się piękny widok na miasto. Miejsce to jest też chętnie wybierane przez włoskich nowożeńców na ślubne sesje zdjęciowe.
Koniecznie wybierzcie się też na Piazza dei Cavalieri di Malta (nr 3). Znajdziecie tam słynne drzwi z dziurką od klucza. Nie będę wam zdradzać, co tam zobaczycie. Niech to będzie dla was niespodzianka, podobna do tej, którą zrobili mi lata temu moi włoscy znajomi. Po włosku pytajcie o il buco della serratura.
Polecam też dłuższy odpoczynek we wspomnianym już parku Giardino degli Aranci. Podczas mojego dłuższego pobytu w Rzymie uwielbiałam tam spędzać popołudnia, patrząc na przepiękną panoramę miasta, słuchając zachwytów turystów w różnych językach. Pewnego razu obok grupy zwiedzających znalazł się przypadkiem pewien leciwy rzymianin z burzą siwych loków, który przy zachodzie słońca i tej przepięknej panoramie zaczął wychwalać swoje miasto wszystkim obecnym na tarasie widokowym. Zapisałam wtedy szybko jego słowa ma kartce i znalazłam ją ostatnio porządkując stare zeszyty. Pełna miłości do Rzymu przemowa brzmiała tak:
Roma ha un compagno per dodici mesi: Sole! Roma e’ il museo piu’ grande di tutto il mondo all’aperto. Roma e’ la metropoli di tutto il mondo. A Roma c’e’ tutto: anche la neve! [Rzym na towarzysza przez dwanaście miesięcy w roku: Słońce! Rzym to największe na świecie muzeum na świeżym powietrzu. Rzym to metropolia całego świata. W Rzymie jest wszystko: nawet śnieg]
Park ten do dziś kojarzy mi się głównie z tą porywającą, zupełnie przypadkową przemową.
Warto też zajrzeć do Bazyliki św. Sabiny, gdyż jest to jeden z pierwszych kościołów w Rzymie, a do tego doskonale zachowany. Powstał już w V wieku. Z ciekawostek: to właśnie tu znajduje się tzw. Czarci Kamień. Legenda kamienia związana jest ze św. Dominikiem. Według niej jego modlitwy za zmarłych tak rozgniewały szatana, że postanowił rzucić ze złości w niego kamieniem.
Zdjęcie głównie: http://www.meteoweb.eu/2016/04/roma-le-terrazze-piu-suggestive-da-cui-ammirare-la-grande-bellezza-foto/666367/